po cichutku w kąciku ....
Codziennie w kąciku siedze sobie
Kochani z blogowicy ciężko się wyleczyć, przekonalam sie o tym sama, nawet jeśli sie nic nie pisze na swoim blogu to ciągnie. Długo milczałam ale to sie zmieni, koniec zimowego marudzenia trzeba sie wziąść w garść
Podpatrywalam Was kochani - codziennie, Wasze zmagania z domkami Jesteście Wszyscy Wielcy - Gratuluje Wam
U nas było cichutko na budowie, zaczynamy na wiosne a tak dokładniej od kwietnia
A co u nas (w skrócie) :
- prąd - bedzie jednak przyłącz napowietrzny, panowie byli, pomierzyli, pozbierali stosowne pozwolenia od sasiadów i....... cisza, już od stycznia milczą, ale nam sie tak za bardzo nie spieszy wiec...... możemy spokojnie poczekać - byle nie za długo
- chudziak - jednak kierownik jak i panowie przy murowaniu domu sie nam nie popisali - musimy sie zaniżyc z chudziakiem o całe 10 cm - trudno - jednak cała kanaliza do poprawki
- nieszczęsne nadproża - kupujemy drzwi na wymiar, nic nie będziemy przerabiać - może nie będzie wielkoludków w rodzinie
- okna - zamówione i zaliczkowane - wybór padł z nienacka - ale jakiej firmy zabijcie mnie nie pamietam jakas długa i dziwna w wymowie - ale nam sie spodobaly - i to nie żadne z których robilismy wyceny
- prad, woda i tynki no i ta 1 wylewka - ekipy pozamawiane
- montaz okien zamówiony
- ale na pierwszy rzut pojdzie podmurowanie scianek na poddaszu, wymurowanie scianki na schodach
I to by było na tyle ciąg dalszy niebawem